Czy Kościół płacił podatki?
Ostatnio, nie wiem dlaczego, przeskoczyliśmy w naszej podróży Radom - miasto obrad Trybunału Skarbowego. Wróćmy więc jeszcze na chwilę do kwestii podatków. Poprzednio opisane stałe podatki kwarciane i nadworne były w zasadzie czynszem z państwowych majątków zarządzanych przez dzierżawców. "Prawdziwe" czyli publiczne podatki uchwalane były przez szlachtę na sejmie (normalnie co 2 lata) i miały różną formę. W omawianym roku 1605 był to podatek łanowy naliczany od obszaru (łanów) uprawianej ziemi. I tu pojawia się kilka sprzeczności w obowiązującej narracji. Wiemy że "warcholska" szlachta podatków uchwalać nie chciała. Ale przecież poza szlachtą najbiedniejszą która nie "miała" chłopów łanowe płacili tylko poddani. Skoro chłop był "niewolnikiem", po co więc tak się bronić przed tymi podatkami? W końcu trafiały one w ogromnej większości do armii, a ta była w dużej części szlachecka. więc dlaczego nie ściągnąć od "traktowanych gorzej niż zwierzęta" kmieci trochę grosza? Po drugie ze zdziwieniem doczytałem, że chłop płacący podstawowy podatek - łanowe połowę należności odliczał od należnej dziesięciny! A więc Kościół ponosił w tym czasie de facto ponad jedną trzecią (uwzględniając inne podatki nadzwyczajne) kosztów uchwalanych podatków. Dlaczego o tym się nie mówi? Nie wiem. W każdym razie ja uważam to za ciekawe i warte przypominania.
Tymczasem Władysław naczytał się bzdur z cudzoziemskich ksiąg i ktoś musi mu wyjaśnić kilka prostych spraw.
SKARB PUBLICZNY
Jak widzisz chłopcze w rzadkich latach pokoju skarb kwarciany ledwie wystarcza na opłacenie 2000 zbrojnych. Ale na wystawienie większej armii, czy bogatego poselstwa potrzeba o wiele, wiele więcej srebra. Na takie “nagłej potrzeby” szlachta zebrana na sejmie walnym uchwa jednorazowe podatki nadzwyczajne. Cóż, nadzwyczajne są tylko z nazwy, bo “nagłe potrzeby” pojawiają się regularnie i co roku trzeba znaleźć fundusze na ich pokrycie.
No ale skąd wiadomo ile trzeba zebrać i jak to uzyskać?
Najpierw przed całym zgromadzeniem król i jego ludzie prezentują cele i potrzeby jakiegoś przedsięwzięcia, przekonując szlachtę o jego sensie.. Odczytuje się sporządzone wcześniej zestawienie przybliżonych kosztów - żołdu armii , szpiegów, zakupu broni i poselstw. Następnie władca prosi szlachtę o zapewnienie odpowiedniego finansowania. Przedstawiciele szlachty z moją wydatną pomocą na podstawie poprzednich doświadczeń obliczają prognozowane zyski z różnych możliwych podatków Obie tabele - planowanych wydatków i dochodów muszą się zrównoważyć..
No ale skoro robią to co roku, czemu nie uchwalą po prostu stałych podatków?
Z kilku powodów. Po pierwsze szlachta chce mieć realny wpływ na sprawy państwowe - a wiadomo, że najwięcej do powiedzenia ma zawsze ten, który trzyma kasę. Po drugie niektóre wojny wymagają sporej gotówki, a niektóre całej góry złota. Podatki, czasem naprawdę dotkliwe, ustala się pod konkretne potrzeby. No i wreszcie trzecia sprawa - szlachta wie, że król, który nie musi pytać poddanych o zdanie staje się władcą absolutnym jak to ma miejsce we Francji czy Cesarstwie, o barbarzyńskiej Moskwie nie wspominając.
No ale co jak się nie zgodzą, tak jak teraz?
No cóż , całe szczęście zdarza się to aż tak często. Mniej więcej co piąty sejm rozchodzi się bez uchwał. Dzieje się tak kiedy w kraju ostro zwalczają się dwie frakcje polityczne. Wtedy musimy pożyczać albo wojsko prosić o odroczenie żołdu. Czasem król zwraca się bezpośrednio do sejmików poszczególnych województw żeby uchwaliły u siebie podatki. Ale to rozwiązania doraźne i obliczone na to, że szlachta się opamięta i następnego roku zgodzi się jednak na nadzwyczajne podatki. Tych zaś może być kilka rodzajów.
PODATEK ŁANOWY
To najpopularniejszy podatek liczony od powierzchni uprawianego pola. Wolna od niego jest szlachta posiadająca folwarki. Szlachta zagrodowa, bez poddanych płaci po 15 groszy od łana. Natomiast każdy chłop czy to w dobrach królewskich, szlacheckich czy duchownych zapłacić musi 1 zł od każdego 1 łana* ziemi którą obrabia.
Czyli to chłopi są najbardziej wyzyskiwani.
A gdzie tam. Po pierwsze to właściciel wsi podaje ile ziemi uprawiają jego poddani i zawsze zaniża mocno tę liczbę przed poborcą, żeby płacili mniej. Po drugie połowę z podatku chłop może odliczyć sobie od dziesięciny, którą opłaca corocznie kościołowi. A to oznacza, że połowę z łanowego tak naprawdę do skarbu uiszczają duchowni. Po trzecie wreszcie najwięcej jest wśród kmieci gospodarstw półanowych, w których podatek wynosi 15 gr. Z tego połowę odliczają sobie od dziesięciny, czyli tak naprawdę podatku łanowego płacą 7,5 grosza - równowartość jednego koguta.
A niby jaki ma szlachta interes, żeby faworyzować kmieci?
Bardzo prosty. Chłop na gospodarstwie jedno, czy półłanowym w zamian za jego użytkowanie ma do odrobienia najwięcej pańszczyzny na pańskim folwarku. Dlatego szlachcicowi zależy żeby jego poddany się utrzymał. Dużo gorzej mają ci co pola nie posiadają, a płacić muszą niewiele mniej. Najwięcej zaś płacą ludzie luźni wałęsający się po gościńcach. Od tych ściąga się po 24 grosze licząc, że podatkami skłoni się ich do ustatkowania.
No a mieszczanie? Szlachta ich przecież nienawidzi Zapewne na nich nakłada nieznośne ciężary.
I tu trafiłeś kulą w płot. Owszem, razem z podatkiem łanowym uchwala się też zawsze podatek szosowy, który dotyczy właśnie miast. Tu należną kwotę uzależniania się od wielkości i lokalizacji domu. Na przykład za duży dom przy rynku płaci się 16 groszy, za ten przy bocznej ulicy 8gr, a ten na przedmieściach 4gr.Duży bogaty i ludny Poznań daje z tytułu szosu jakieś 1400 zł, czyli mniej niż 2 gr od mieszkańca - zaiste prawdziwa fortuna.
A właściwie Ile to w sumie przynosi zysku?
Szosu z wszystkich 678 miast Korony około 25 tys. zł, a łanowego nie więcej niż 300 tys. zł, Tyle że szlachta, jak już wspomniałem mocno zaniża wielkości pól swoich poddanych i zysk z podatku ciągle spada. Dlatego przy większych potrzebach nakłada się podwójne, potrójne czy nawet poczwórne podatki.
WPŁYWY OD 1603 r. DO 1605 r. NALEŻNOŚĆ WPŁACONO
-
Zostało z poprzedniego roku 49 741 zł 49 741 zł
-
Zaległości łanowego, szosu
i czopowego za lata:
1595 R. 6851 ZŁ 5088 ZŁ
1598 R. 13 274 zł 1792 zł
1601 R. 53440 zł 23491 zł
1602 R. 243620 zł 163913 zł
-
Łanowe, szos i czopowe za 1603 482 515 zł 389697 zł
-
Cło fordońskie za 1603 r. 15000 zł 2948 zł
-
Składne winne
i “czwarty grosz” mołdawski 8000 zł 2174 zł
-
Składne winne
i “czwarty grosz” krakowski 23500 zł 19500 zł
-
“Czwarty grosz” z poznańskiego,
Sieradzkiego i kaliskiego 9400 zł 9400 zł
-
Pogłowie żydowskie za 1603 r. 20000 zł 20000 zł
-
Kwarta 1603 155280 zł 155280 zł
-
Kwarta 1604 151945 zł 151945 zł
-
Dochody nadzwyczajne w tym
darowizna lennika mołdawskiego 58523 zł 58523 zł
SUMA 1291090 zł 1063492 zł
WYDATKI OD 1603 R. DO 1605 R.
-
Zwrot długu Janowi Zamoyskiemu 140 000 zł
-
Zwrot długu pozostałym wierzycielom 18471 zł
-
Zaległy żołd konfederacji wojska inflanckiego z Lwowie 498 362 zł
-
Wojsku w Inflantach 314 520 zł
-
Na wojsko podolskie 44225 zł
-
Upominki tatarskie 47 914 zł
SUMA 1 063 492 zł
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/dobre-czasy-jak-zarobic-w-sredniowieczu-autor-pawel-zych/
tagi: dobre czasy
|
Zyszko |
24 marca 2023 09:48 |
Komentarze:
![]() |
ewa-rembikowska @Zyszko |
24 marca 2023 11:20 |
Super, gratulacje za zebranie tych informacji.
![]() |
atelin @Zyszko |
24 marca 2023 11:26 |
"
-
Na wojsko podolskie 44225 zł
-
Upominki tatarskie 47 914 zł". To może znaczyć, że bez tych upominków tatarskich wydatki na wojsko podolskie byłyby czterokrotnie wyższe.
|
Zyszko @atelin 24 marca 2023 11:26 |
24 marca 2023 12:14 |
To były wyjątkowe lata bo między 1603 i 1605 kasa musiała iść na wojnę w Inflantach, normalnie na kwarcianych szło rocznie ponad 100tys.
Kolega, który pisze o wojskowości przysłał mi takie zestawienie wojsk kwarcianych:
Wojsko kwarciane, lato 1605 roku (zaciągi zwiększone w obliczu spodziewanego ataku tatarskiego):
- 9 chorągwi husarii, każda po 100 koni, łącznie 900 koni
- 3 chorągwie jazdy kozackiej, każda po 100 koni, łącznie 300 koni
- chorągiew piechoty polskiej na zamku w Lubowli – 200 porcji
- chorągiew piechoty polskiej na zamku w Kamieńcu – 200 porcji
Czyli płacono w sumie duże "prezenty" a i tak Żółkiewski spodziewał się ataku. Tyle w temacie układania się z Tartarią.
|
Zyszko @ewa-rembikowska 24 marca 2023 11:20 |
24 marca 2023 12:22 |
Dziękuję, w temacie polecam :
Skarbowość Rzeczypospolitej 1587-1648. Projekty - Ustawy - Realizacja Anna Filipczak - Kocur, Wydawnictwo Sejmowe Warszawa 2006
Administracja skarbowa w Polsce, prof. Bolesław Markowski , Warszawa 1931, nakładem Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie
Skarbowość w Polsce i jej dzieje za Stefana Batorego 1576-1586 Adolf Pawiński Warszawa 1881, Skład Główny w księgarni Gebethnera i Wolffa
chociaż w żadnej z tych książek nie ma informacji kto właściwie płacił podatek łanowy, o tym doczytałem dopiero w :
Człowiek wobec miar i czasu w przeszłości Guzowski Piotr Liedke Marzena
![]() |
pink-panther @Zyszko |
24 marca 2023 16:09 |
Zachwycam się notką bezgranicznie. Oczekuję powyższych treści i obrazków w wersji książkowo-albumowej.
|
Zyszko @pink-panther 24 marca 2023 16:09 |
24 marca 2023 18:19 |
Dziękuję :) Mam taki plan, że te cotygodniowe wpisy zmotywują mnie do regularnej pracy nad książką. Oczywiście wrzucam tu tylko część z tego co sięznajdzie w docelowych rozdziałach. Pozdrawiam.
![]() |
chlor @Zyszko |
24 marca 2023 20:31 |
Czyli podatek łanowy płacili tylko ci co własnoręcznie ryli w ziemi? Chłopi i biedota szlachecka?
|
Zyszko @chlor 24 marca 2023 20:31 |
24 marca 2023 20:58 |
No tak, natomiast bogatsi, którzy łanowe uchwalali (i kontrolowali ) wcale nie robili tego tak chętnie jakby się można było spodziewać osądzając wg. stereotypów
|
KOSSOBOR @Zyszko |
24 marca 2023 22:22 |
Jako glossa - artykuł śp. Ewy Kubicy, Eski o pańszczyźnie.
https://www.salon24.pl/u/eska/612354,pogadajmy-o-panszczyznie
Tak w ciągu drugiej połowy wieku XV i pierwszej XVI nastąpiło ustalenie robocizny zwanej pańszczyzną, lubo w różnych majątkach rozmaicie unormowanej, w ogóle jednak lżejszej w królewszczyznach i dobrach duchowieństwa, cięższej w dobrach szlacheckich. Gdy w niektórych królewszczyznach i wsiach klasztornych, biskupich i kapitulnych pozostały czynsze lub robocizna pańszczyźniana, nie przechodząca 2 dni w tygodniu, to w większości dóbr szlacheckich odrabiali chłopi po 4 dni z chaty na tydzień.*
W 1520 r. sejm postanowił, że każdy chłop musi co najmniej jeden dzień w tygodniu przepracować bez zapłaty w folwarku swego pana. W Polsce w późniejszym okresie wprowadzono naliczanie pańszczyzny od wielkości gruntu posiadanego przez chłopa za pomocą dni w tygodniu przypadających na łan – np. pańszczyzna 4 dni od łana tygodniowo oznaczała, że chłop mający połowę łana miał odpracować u pana 2 dni na każdy tydzień, a posiadacz 1 łanu – 4 dni; ponadto chłop nie musiał odpracowywać wyłącznie sam pańszczyzny – jeśli przez 1 dzień pracował wraz z 2 synami powyżej określonego wieku i 1 parobkiem, to zaliczano mu 4 dni. W XVII w. pańszczyzna osiągała wymiar 6 dni pracy darmowej tygodniowo.**
Łan (łac. laneus, cs. lán, niem. Lahn lub Hube, w dialekcie szwabskim również hueb, huebm, hufe) – dawna jednostka podziału pól wspólnoty w średniowiecznej Europie Zachodniej. Jednostka ta służyła pomiarom powierzchni i długości ziemi przeznaczonej pod zasiewy, zgodnie z przywilejem nadanym osadnikowi przez głowę panującą z przeznaczeniem do uprawy. W Polsce i w Czechach od XIII wieku była to jednostka miernicza dla określania rozmiarów podstawy uposażenia chłopa osadzonego na wsi na prawie niemieckim.
Łan mniejszy, chełmiński, nazywany też włóką:
1 łan = 30 morg ≈ 17,955 hektara
Łan większy, frankoński, królewski, staropolski:
1 łan = 48 morg ≈ 24,2 hektara***
Łańcuchówka (wieś leśno-łanowa) – typ wsi zakładanej w średniowieczu na prawie niemieckim na zalesionych obszarach górskich, forma ta była rozpowszechniona w okresie kolonizacji przedkarkonoskiej części Śląska, południowej Małopolski oraz Rusi Halickiej (XII-XV wiek). Zagrody znajdowały się po obu stronach drogi, która przebiegała zazwyczaj dnem doliny. Każda zagroda zbudowana była na własnym łanie wykarczowanego pola, który odchodził od głównej drogi. Dalej przechodził w należący do tego samego gospodarza płat lasu (stąd druga nazwa wieś leśno-łanowa), który biegł aż do działu wód stanowiącego granicę wsi. Forma ta upowszechniła się w Polsce od XV wieku. Również w okresie tzw. kolonizacji józefińskiej (XVIII/XIX wieku) osady zakładane są w układzie łańcuchowej zabudowy wsi. ****
* http://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Pa%C5%84szczyzna
** http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84szczyzna_w_Polsce
*** http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81an_%28miara_powierzchni%29
**** http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81a%C5%84cuch%C3%B3wka
A teraz sobie policzmy:
Oto właściciel ziemi postanawia zagospodarować na cele rolnicze jakąś część posiadanej przez siebie ziemi, zazwyczaj porośniętą lasem. W tym celu najmuje tzw. zasadźcę (inna nazwa – nasadźcę) i powierza mu temat. Następuje pomiar ziemi i podział na łany, a następnie budowa tartaków. W międzyczasie ogłasza się tworzenie osady i przydziela ziemię - kryteria nadziału powyżej w tabelce.
Ziemia zostaje oddana w dzierżawę w zamian za czynsz w naturze, zwany pańszczyzną. A teraz policzymy obciążenie z tego czynszu, wynikające dla dzierżawcy:
W dobrach cysterskich były to dwa dni w tygodniu od łana, czyli dwie dniówki razy 54 tygodnie od (weźmy łan mniejszy) 18 ha. Dniówka trwała od świtu do zmroku, latem dłużej zima krócej, policzmy 12 godzin dziennie średnio. To nam daje 1296 godzin rocznie. Podzielone przez hektary daje 72 godziny rocznie/1 ha. Przeliczmy to na złotówki > jeśli założę, że będzie to 5 netto, to wydaje się, że to dobra stawka wobec dzisiejszych stawek na tzw. umowach śmieciowych (TUTAJ).
Czyli summa summarum biedny chłop pańszczyźniany musiał „zapłacić” własną pracą 360 zł za hektar dzierżawionej ziemi rocznie. Jeśli przeliczymy to na łan większy, to wychodzi jeszcze lepiej > 270 zł rocznie/1 ha. I to wszystko, zero innych opłat. Do tego dostawał różne przywileje, np. jeśli w czasie pracy na dworskim padł mu koń , dostawał konia z dworu, dostawał również drzewo na pierwszą chatę, miał prawo do zbierania chrustu w lesie dworskim, wypasu bydła na dworskich łąkach itp.
A teraz zobaczmy, ile teraz płaci wolny obywatel III RP nie za dzierżawę, ale za swoją własną ziemię:
Najpierw płaci podatek rolny > 2,5 q żyta za hektar przeliczeniowy, weźmy grunty klasy czwartej (bo ziemia u nas licha), czyli 1 ha = 1 ha, a nie żaden tam przeliczeniowy (przy wyższej klasie ziemi podatek rośnie).
18 października Prezes GUS ogłosił średnią cenę skupu żyta za okres 11 kwartałów. Wynosi ona 69,28 zł za 1 dt (decytona = 1 kwintal (q) = 100 kg) i jest podstawą do ustalania podatku rolnego na 2014 rok.
Z tego wynika, że za hektar własnej ziemi IV klasy rolnik zapłaci 173,20 zł,ale już za hektar ziemi I klasy nawet 329,1 zł. Do tego dochodzi podatek od nieruchomości, powiedzmy dom 120 m2 to w mojej gminie jest około 77 zł rocznie, podatek od budynków gospodarczych, powiedzmy 100 m2 > 40 zł. Są jeszcze odrębne podatki leśne i inne takie, ale juz zostańmy przy tej ziemi, bo szkoda zawracać głowę. Teraz mamy obowiązkowe ubezpieczenie OC rolnika, gospodarstwa rolnego i budynków > przeliczyłam sobie dla 16 ha, wychodzi 43 zł za OC, juz mi się nie chce przeliczać stawek za budynki, powiedzmy, ze to będzie 200 zł, jeszcze dochodzi KRUS – 378 zł/rok za osobę.
A teraz podsumujmy – jestem chłopem pańszczyźnianym ma ziemi cystersów, mam dom, stodołę, inne chlewiki, żonę, dzieci i łan/18ha ziemi dzierżawionej od klasztoru. Muszę rocznie odpracować jako czynsz dzierżawny równowartość 6480 zł.
Jestem właścicielką 18 ha w tym samym miejscu, tylko w roku 2014. Ma dom, stodołę i inne chlewiki (nie mam garażu! – inne stawki) . Mam męża. Muszę rocznie zapłacić obowiązkowo ok. 4200 zł samych podatków (podatki od ziemi, budynków, obowiazkowe OC, składka KRUS itp.). Do tego zapłacę za prąd, gaz, wodę i śmieci > 5000 zł, opał > 3000 zł. Nie liczę ubezpieczenia OC od samochodu, ew. traktora itd. No to wychodzi na to, że teraz, żeby przeżyć we własnym domu na własnym łanie ziemi, muszę zapłacić rocznie coś około 12 000 zł.
Właściwie chciałam to jakoś skomentować, ale samej mi szczęka opadła... :)
Album Kapliczki wiejskie. Opowieść o cystersach i o ŚląskTak w ciągu drugiej połowy wieku XV i pierwszej XVI nastąpiło ustalenie robocizny zwanej pańszczyzną, lubo w różnych majątkach rozmaicie unormowanej, w ogóle jednak lżejszej w królewszczyznach i dobrach duchowieństwa, cięższej w dobrach szlacheckich. Gdy w niektórych królewszczyznach i wsiach klasztornych, biskupich i kapitulnych pozostały czynsze lub robocizna pańszczyźniana, nie przechodząca 2 dni w tygodniu, to w większości dóbr szlacheckich odrabiali chłopi po 4 dni z chaty na tydzień.*
W 1520 r. sejm postanowił, że każdy chłop musi co najmniej jeden dzień w tygodniu przepracować bez zapłaty w folwarku swego pana. W Polsce w późniejszym okresie wprowadzono naliczanie pańszczyzny od wielkości gruntu posiadanego przez chłopa za pomocą dni w tygodniu przypadających na łan – np. pańszczyzna 4 dni od łana tygodniowo oznaczała, że chłop mający połowę łana miał odpracować u pana 2 dni na każdy tydzień, a posiadacz 1 łanu – 4 dni; ponadto chłop nie musiał odpracowywać wyłącznie sam pańszczyzny – jeśli przez 1 dzień pracował wraz z 2 synami powyżej określonego wieku i 1 parobkiem, to zaliczano mu 4 dni. W XVII w. pańszczyzna osiągała wymiar 6 dni pracy darmowej tygodniowo.**
Łan (łac. laneus, cs. lán, niem. Lahn lub Hube, w dialekcie szwabskim również hueb, huebm, hufe) – dawna jednostka podziału pól wspólnoty w średniowiecznej Europie Zachodniej. Jednostka ta służyła pomiarom powierzchni i długości ziemi przeznaczonej pod zasiewy, zgodnie z przywilejem nadanym osadnikowi przez głowę panującą z przeznaczeniem do uprawy. W Polsce i w Czechach od XIII wieku była to jednostka miernicza dla określania rozmiarów podstawy uposażenia chłopa osadzonego na wsi na prawie niemieckim.
Łan mniejszy, chełmiński, nazywany też włóką:
1 łan = 30 morg ≈ 17,955 hektara
Łan większy, frankoński, królewski, staropolski:
1 łan = 48 morg ≈ 24,2 hektara***
Łańcuchówka (wieś leśno-łanowa) – typ wsi zakładanej w średniowieczu na prawie niemieckim na zalesionych obszarach górskich, forma ta była rozpowszechniona w okresie kolonizacji przedkarkonoskiej części Śląska, południowej Małopolski oraz Rusi Halickiej (XII-XV wiek). Zagrody znajdowały się po obu stronach drogi, która przebiegała zazwyczaj dnem doliny. Każda zagroda zbudowana była na własnym łanie wykarczowanego pola, który odchodził od głównej drogi. Dalej przechodził w należący do tego samego gospodarza płat lasu (stąd druga nazwa wieś leśno-łanowa), który biegł aż do działu wód stanowiącego granicę wsi. Forma ta upowszechniła się w Polsce od XV wieku. Również w okresie tzw. kolonizacji józefińskiej (XVIII/XIX wieku) osady zakładane są w układzie łańcuchowej zabudowy wsi. ****
* http://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Pa%C5%84szczyzna
** http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84szczyzna_w_Polsce
*** http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81an_%28miara_powierzchni%29
**** http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81a%C5%84cuch%C3%B3wka
A teraz sobie policzmy:
Oto właściciel ziemi postanawia zagospodarować na cele rolnicze jakąś część posiadanej przez siebie ziemi, zazwyczaj porośniętą lasem. W tym celu najmuje tzw. zasadźcę (inna nazwa – nasadźcę) i powierza mu temat. Następuje pomiar ziemi i podział na łany, a następnie budowa tartaków. W międzyczasie ogłasza się tworzenie osady i przydziela ziemię - kryteria nadziału powyżej w tabelce.
Ziemia zostaje oddana w dzierżawę w zamian za czynsz w naturze, zwany pańszczyzną. A teraz policzymy obciążenie z tego czynszu, wynikające dla dzierżawcy:
W dobrach cysterskich były to dwa dni w tygodniu od łana, czyli dwie dniówki razy 54 tygodnie od (weźmy łan mniejszy) 18 ha. Dniówka trwała od świtu do zmroku, latem dłużej zima krócej, policzmy 12 godzin dziennie średnio. To nam daje 1296 godzin rocznie. Podzielone przez hektary daje 72 godziny rocznie/1 ha. Przeliczmy to na złotówki > jeśli założę, że będzie to 5 netto, to wydaje się, że to dobra stawka wobec dzisiejszych stawek na tzw. umowach śmieciowych (TUTAJ).
Czyli summa summarum biedny chłop pańszczyźniany musiał „zapłacić” własną pracą 360 zł za hektar dzierżawionej ziemi rocznie. Jeśli przeliczymy to na łan większy, to wychodzi jeszcze lepiej > 270 zł rocznie/1 ha. I to wszystko, zero innych opłat. Do tego dostawał różne przywileje, np. jeśli w czasie pracy na dworskim padł mu koń , dostawał konia z dworu, dostawał również drzewo na pierwszą chatę, miał prawo do zbierania chrustu w lesie dworskim, wypasu bydła na dworskich łąkach itp.
A teraz zobaczmy, ile teraz płaci wolny obywatel III RP nie za dzierżawę, ale za swoją własną ziemię:
Najpierw płaci podatek rolny > 2,5 q żyta za hektar przeliczeniowy, weźmy grunty klasy czwartej (bo ziemia u nas licha), czyli 1 ha = 1 ha, a nie żaden tam przeliczeniowy (przy wyższej klasie ziemi podatek rośnie).
18 października Prezes GUS ogłosił średnią cenę skupu żyta za okres 11 kwartałów. Wynosi ona 69,28 zł za 1 dt (decytona = 1 kwintal (q) = 100 kg) i jest podstawą do ustalania podatku rolnego na 2014 rok.
Z tego wynika, że za hektar własnej ziemi IV klasy rolnik zapłaci 173,20 zł,ale już za hektar ziemi I klasy nawet 329,1 zł. Do tego dochodzi podatek od nieruchomości, powiedzmy dom 120 m2 to w mojej gminie jest około 77 zł rocznie, podatek od budynków gospodarczych, powiedzmy 100 m2 > 40 zł. Są jeszcze odrębne podatki leśne i inne takie, ale juz zostańmy przy tej ziemi, bo szkoda zawracać głowę. Teraz mamy obowiązkowe ubezpieczenie OC rolnika, gospodarstwa rolnego i budynków > przeliczyłam sobie dla 16 ha, wychodzi 43 zł za OC, juz mi się nie chce przeliczać stawek za budynki, powiedzmy, ze to będzie 200 zł, jeszcze dochodzi KRUS – 378 zł/rok za osobę.
A teraz podsumujmy – jestem chłopem pańszczyźnianym ma ziemi cystersów, mam dom, stodołę, inne chlewiki, żonę, dzieci i łan/18ha ziemi dzierżawionej od klasztoru. Muszę rocznie odpracować jako czynsz dzierżawny równowartość 6480 zł.
Jestem właścicielką 18 ha w tym samym miejscu, tylko w roku 2014. Ma dom, stodołę i inne chlewiki (nie mam garażu! – inne stawki) . Mam męża. Muszę rocznie zapłacić obowiązkowo ok. 4200 zł samych podatków (podatki od ziemi, budynków, obowiazkowe OC, składka KRUS itp.). Do tego zapłacę za prąd, gaz, wodę i śmieci > 5000 zł, opał > 3000 zł. Nie liczę ubezpieczenia OC od samochodu, ew. traktora itd. No to wychodzi na to, że teraz, żeby przeżyć we własnym domu na własnym łanie ziemi, muszę zapłacić rocznie coś około 12 000 zł.
Właściwie chciałam to jakoś skomentować, ale samej mi szczęka opadła... :)
Album Kapliczki wiejskie. Opowieść o cystersach i o Śląsk
|
Zyszko @KOSSOBOR 24 marca 2023 22:22 |
24 marca 2023 23:31 |
Dziękuję, pamiętam ten wpis - świetny.
Ja o pańszczyżnie jeszcze napiszę oczywiście. Jak czytam współczesne artykuły na ten temat to nie wiem czy śmiać się czy płakać.
Zacytuję dwa zarzuty, które wydały mi się najlepsze:
- chłop był tak biedny, że jadł prawie tylko to co sam wyprodukował
- chłopi pracowali cały tydzień u pana, więc żeby obrobić swoje pole musieli na nim harować nocą
![]() |
kamiuszek @Zyszko |
25 marca 2023 13:33 |
Wspaniałe przedsięwzięcie. Podziwiam cząstkowe efekty prac i kibicuję całości. Prześwietne!
|
Zyszko @kamiuszek 25 marca 2023 13:33 |
25 marca 2023 15:30 |
Bardzo dziękuję za wsparcie :-)
![]() |
Paris @Zyszko 24 marca 2023 12:22 |
25 marca 2023 16:44 |
Kosciol w Polsce placil...
... i nadal PLACI PODATKI... i to WCALE NIE MALE !!!
A o skarbowosci Rzeczypospolitej przeciekawie opowiadala Pani Profesor Anna Filipczak-Kocur, m.in. na konferencji LUL`a w Kazimierzu Dolnym, prawie 3 lata temu,... naprawde bardzo udanej konferencji - a prywatnie - mojej pierwszej konferencji !!!
A poza tym dzisiaj - Panskie ksiazki POWINNY BYC LEKTURA SZKOLNA dla dzieci i mlodziezy polskiej w szkolach... OBOWIAZKOWA lektura !!!
Bravo za rewelacyjny pomysl i wykonanie,
|
Zyszko @Paris 25 marca 2023 16:44 |
25 marca 2023 17:44 |
O rany, nie wiedziałem, że Pani Profesor była na LUL, szkoda, że mnie tam nie było. Korzystam z jej wspaniałej książki o skarbowości RON. NIestety publikacja nie do kupienia, musiałem wypożyczać. A szkoda, bo tyle śmiecia się drukuje a Wydawnictwo Sejmowe jakoś nie wznawia tak ważnej książki.
![]() |
Paris @Zyszko 25 marca 2023 17:44 |
25 marca 2023 18:17 |
To byl drugi wyklad konferencyjny...
... tamtego pieknego dnia. Pani Profesor bardzo mila, rzeczowa,... i taka normalna, niezmanierowana drobna osobka,... jak to profesor !!!
Bo to co dobre, wartosciowe i wazne PRZED WYDRUKIEM strzeze PILNIE Wydawnictwo Sejmowe - za to mu placo !!!
Jeszcze by sie rodacy za duuuzo ,,naumieli,, a przeciez nie o to chodzi, prawda ?!?
|
KOSSOBOR @Zyszko 24 marca 2023 23:31 |
25 marca 2023 18:41 |
:)
Sądziłam, iż Pan jest tak młodym człowiekiem, że ma prawo o tym artykule Eski nie wiedzieć.
To prawda - pańszczyzna to świetna ostatnio /za komuny też, oczywiście/ pała na masakrowanie polskiej historii. Przez co tak przedstawiana pańszczyzna wpisuje się w tresurę narodu w pogardzie dla polskiej szlachty.
|
Zyszko @KOSSOBOR 25 marca 2023 18:41 |
25 marca 2023 20:24 |
Haha, miło mi słyszeć że młodo wyglądam, ale na Salonie jednak jeszcze trochę czasu spędziłem zanim zszedł na psy :-)
Tak, pańszczyzna ma "załatwić" 300 lat polskiej historii. Nasi (Eska to był wyjątek, który zapamiętałem) nie za bardzo chcą się tykać tego tematu.