-

Zyszko

RON - kraj dla katolicyzmu stracony, czyli o jezuickiej szkole

Skoro temat edukacji został wywołany przez Panią bozenan https://bozenan.szkolanawigatorow.pl/o-edukacji-znowu to pozwolę sobie wrzucić rozdział z "Lepszych czasów" dotyczący szkoły jezuickiej.  Temat jak zwykle potraktowałem mocno skrótowo. Ale bez tego rozdziału  pisanie o Rzeczpospolitej Obojga  Narodów nie miałoby  sensu.

Przypomiam, że na stronie www.legendarz .pl  zestaw obu książek "Dobre czasy" i "Lepsze czasy" dostępny jest w przystępnej cenie (99zł)

https://legendarz.pl/produkt/zestaw-ksiazek-dobre-czasy-jak-zarobic-w-sredniowieczu-i-lepsze-czasy-jak-zostac-krolem/

Wilno stolica Wielkiego księstwa Litewskiego właśnie przeżywa swój Złoty WIek.  To ludne i wielkie miasto szybko się rozwija, powstają mury miejskie z dziewięcioma bramami, stały most przez rzekę, murowane budowle miejskie i kamienice bogatych kupców zaprojektowane przez włoskich architektów. Obok siebie  żyją tu Litwini, Polacy, Rusini, Niemcy, Żydzi I  Tatarzy. Prawosławni, katolicy, luteranie, kalwini i inne wyznania. Miasto jest ośrodkiem władzy, międzynarodowego handlu ale też i nauki. O tej zaś najwięcej wie  pierwszy rektor Akademii Wileńskiej, a także spowiednik Króla Zygmunta - jezuita Piotr Skarga

Witaj chłopcze, dobrze  cię znów widzieć. Wiem o twojej podróży, zresztą sam ją przed najjaśniejszym Panem poparłem. Cieszę się, że wreszcie do nas dotarłeś. Pozwól, że oprowadzę cię po Akademii i nieco o niej opowiem

Najpierw dwa słowa o nas - jezuitach Towarzystwo Jezusowe powstało ledwo siedemdziesiąt lat temu. To Ignacy Layola i sześciesięciu  współbraci złożyło przysięgę przed papieżem. Dzisiaj nasz zakon liczy kilkadziesiąt tysięcy członków działających na chwałę Bożą od Filipin, Chin i Indii po kraje obu Ameryk. Pan Bóg nam widać w dziele błogosławi, ale i my sami musimy zawsze robić co możemy. Przede wszystkim starannie dobieramy kandydatów do zakonu. Każdy jezuita musi przejść długą i trudną formację duchową trwającą co najmniej czternaście lat. Dzięki temu każdy z braci jest gruntownie wykształcony i może uczyć innych. To ważne, bo  jest to jedna z naszych głównych misji. Przy każdym naszym klasztorze powstaje szkoła średnia - kolegium, a w większych miastach staramy się powołać Akademię.To nasz sposób na głoszenie Słowa Bożego, można chyba rzec dość skuteczny.

Kiedy pierwszy wysłannik naszego zgromadzenia przybył do Rzeczypospolitej pięćdziesiąt lat temu raportował do papieża że kraj jest dla katolicyzmu stracony, bo cała szlachta “jest zarażona religijnymi nowinkami”. A to dlatego, że jej synowie uczą się w dobrych luterańskich, kalwińskich i ariańskich szkołach.  Cóż, jedyne co można było zrobić, to otworzyć własne szkoły, lepsze od tamtych i do tego w przeciwieństwie do nich darmowe. Po długich staraniach, wsparciu kilku wpływowych osób, w tym kardynała i króla udało się otworzyć pierwsze kolegium w Braniewie, gdzie chłopcy uczyli się w siedmioioletnim gimnazjum. Dziś mamy ich w Rzeczpospolitej przeszło 30  takich ale to tutaj w Wilnie jest wyjątkowe.  Nasi bracia ciągle myśleli o założeniu szkoły wyższej. Trzeba było na to uzyskać środki oraz zgodę przełożonych zakonu, papieża i króla. Ostatecznie niecałe dwadzieścia lat temu nam się udało i na mocy przywileju Stefana Batorego powstała Akademia Wileńska. Nasza szkoła od początku cieszyłą się popularnością. Już w pierwszych latach uczyło się tu 500 chłopców, dziś ich liczba sięga 1000 z czego 100 na wyższych studiach, co czyni nas jedną z największych uczelni w Europie. Od początku też zależało nam na ulepszaniu nauczania. Dlatego aktywnie braliśmy udział w opracowywaniu “Ratio studiorum”- programu który obowiązuje we wszystkich jezuickich uczelniach na całym świecie.

Największą władzę w uczelni ma oczywiście zawsze prowincjał zakonu, który zatwierdza kadrę nauczycielską i często wizytuje placówkę. On też mianuje najważniejszą osobę w Akademii czyli rektora. Ten dba o jej  finanse, pilnuje by magistrzy  i uczniowie wykonywali swoje obowiązki, egzaminuje kandydatów do szkoły i przechodzących do następnej klasy, organizuje uroczystości okolicznościowe.  Aby być zawsze blisko spraw  którymi zarządza musi w ciągu roku poprowadzić 40 godzin wykładów, a co miesiąc zwoływać i przewodniczyć radzie nauczycielskiej. Oczywiście ze względu na ogrom obowiązków rektor potrzebuje pomocników. Do tych należą - dwaj doradcy przyboczni, minister (zarządza kolegium i pilnuje jego codziennych spraw), nadzorca (dba o dyscyplinę i porządek), ojciec duchowny (odpowiedzialny za  formację religijną), Do tego w przypadku uczelni wyższej, jak nasza, pojawia się kanclerz, który nadaje tytułu naukowe, prefekt studiów nadzorujący proces uczenia i egzaminujący studentów, dziekani poszczególnych wydziałów i prefekt  biblioteki. 

Po tej oprowadzę cię  później, bo wiem jak interesujesz się książkami. Dość powiedzieć, że dzięki ofiarności wielu zacnych  szlachciców, biskupów, nawet samego  króla, oraz prowadzonym regularnie zakupom w ciągu trzydziestu lat powstał  tu  jeden  z największych w Rzeczpospolitej księgozbiorów . Liczy sobie 9000 woluminów, dobrze opisanych i skatalogowanych. Korzystają z niej uczniowie i nauczyciele, ale za zgodą prefekta książki mogą być też pożyczone na zewnątrz. No ale nie wystarczy książki gromadzić, trzeba je jeszcze drukować. Sprowadziliśmy z Nieświeża maszyny drukarskie darowane nam przez Mikołaja Radziwiłła “Sierotkę” . Wcześniej zakupił je jego ojciec i produkował na nich ogromne ilości protestanckich pism. A teraz my na tych samych urządzeniach  drukujemy nasze, katolickie książki. I niech ktoś powie, że dobry Pan  Bóg nie ma poczucia humoru.

Ale wróćmy do uczelni. Kadrę nauczycielska stanowią: profesorowie - wyświęceni już jezuici którzy uczą w wyższych klasach gimnazjalnych   i  na studiach, oraz magistrowie wieczyści - księża uczący na stałe tylko w klasach gimnazjalnych, Swoje wykształcenie zdobywali oni na najlepszych uczelniach Europy. Ale żaden tytuł  nic nie da jeśli nauczyciel nie jest dobrym człowiekiem - to cecha najważniejsza. Musi on przykładem uczciwego, pobożnego życia wspierać i inspirować swoich wychowanków. Nie wolno mu  żadnych faworyzować, ani broń boże przyjmować od nich prezentów. Powinien panować nad gniewem i unikać stosowania  kar, nie być ani podejrzliwy ani zbyt łatwowierny. Uczniowie mają zachowywać się w klasie cicho i skromnie zajmując się nauką. Żadnego gadania, chodzenia i bazgrania po ścianach. Wymagane jest posłuszeństwo wobec nauczyciela i przykładanie do lekcji Podopieczni mają być traktowani  poważnie ale bez surowości, zawsze mając na względzie ich dobro i chwaląc, jeśli nie wyniki, to przynajmniej starania.  Najlepszych uczniów nagradza się publicznie w klasie, a raz w roku przed całą szkołą. Tych którzy szczególnie się wyróżniają można przenieść w trakcie roku szkolnego do wyższej klasy.  W naszym zakonie wierzymy, że lepsze wyniki osiąga się odpowiednimi nagrodami, niż karą, zwłaszcza cielesną. Ale czasem, choć rzadko,  jest to nieuniknione - zwłaszcza że część studentów to awanturnicze dusze, czasem skłonne do przemocy. Takich odsyła się do prefekta, a jeśli on tak zadecyduje korektor - człowiek spoza zakonu wymierza na osobności karę chłosty, niezbyt, dodam dotkliwą.

Co do  uczniów to część z nich stanowią scholastycy, czyli młodzi jezuici, jeszcze przed święceniami. Mieszkają przy kolegium i cały czas poświęcają naukę. Druga grupa to miejscowi  zazwyczaj dzieci mieszczan i bogatej szlachty. Rezydują  u siebie w domu, u rodziny lub na wynajętej stancji. Ubożsi szlachcice mieszkają po kilku w budynkach zwanych konwiktami, jest ich w naszym mieście kilka. Do tego dochodzą bursy ubogich, - akademiki dla najmniej zamożnych.. Ci najczęściej poza normalnym programem uczą się też muzyki i śpiewu. Jeśli chodzi o pochodzenie - najwięcej uczniów to dzieci mieszczan, ale przybywa nam coraz więcej synów z rodów szlacheckich, a nawet magnackich. Co nie znaczy,że nie przyjmujemy też dzieci chłopskich.Jest ich jednak zdecydowanie mniej. Bo choć nauka tu jest bezpłatna, to wikt, mieszkanie, papier i inne materiały szkolne nie są tanie. Co do wyznania - przyjmujemy tak samo chętnie katolików, jak protestantów i prawosławnych, nie dyskryminujemy nikogo.  W Rydze na ten przykład do naszego kolegium uczęszczają tylko luteranie. Kiedy pewnego razu władze tego miasta chciały zakazać nam nauki sami mieszkańcy zbuntowali się i rozkaz. Nie nawracamy innowierców i nie każemy im brać udziału w naszych nabożeństwach, ale często bywa że po jakimś czasie sami do nas przystają.

Gimnazjum

Każda klasa liczy sobie około 100 osób. Uczniowie są w różnym wieku, obok siebie siedzą duchowni i świeccy, katolicy i protestanci,  arystokraci, szlachta, mieszczanie i  chłopi. Dla każdej dziesiątki  wybiera się jednego z nich na dekuriona, “oficera” który codziennie rano  przepytuje kolegów, sprawdza ich przygotowanie, zbiera zeszyty i spisuje uchybienia Nauczyciel weryfikuje jego sprawozdania każdej soboty. Każdy pełni funkcję dekuriona przez tydzień. Poza szkołą młodszym pomagają pedagodzy - starsi uczniowie , którzy rozmawiają z nimi tylko po łacinie. 

Do naszego gimnazjum trafia   uczeń po szkole podstawowej, który umie już czytać i pisać .Pochodzenie i stan posiadania nie mogą tu odgrywać roli - nauczanie jest bezpłatne. Zazwyczaj kandydat ma 10- 14 lat, ale bywają i młodsi czy dużo starsi. Po krótkim wywiadzie i wypełnieniu ankiety  prefekt przeprowadza egzamin i na jego podstawie stwierdza czy kandydat jest gotowy i do które klasy może  trafić. Wybiera się taką, która jest nieco poniżej jego możliwości. Gimnazjum liczy pięć klas, ale pierwsza z nich - infima, oraz ostatnia - retoryka trwają po dwa lata, zatem całe gimnazjum to 7 lat nauki.

W pierwszej klasie chłopcy uczą się podstaw gramatyki łacińskiej, odmiany rzeczowników i czasowników, formułują proste zdania, Próbują pisać krótkie teksty i tłumaczyć zdania z klasyków rzymskich, głównie Cycerona uważanego za najlepszego mówcę w dziejach. Podstawą nauki jest przyjęty na całym świecie podręcznik do gramatyki łacińskiej brata Alvara.  Ważne by nauczyciel nie nudził  uczniów  i niczego im nie dyktował. Niech sami robią sobie notatki i wyciągają wnioski . Codziennie też należy  powtarzać materiał   z poprzednich lekcji dla jego utrwalenia. Wspaniały efekt dają potyczki słowne między uczniami. Klasa podzielona jest na dwie grupy -”rzymską” i “grecką” które ze sobą rywalizują w nauce. Każdy uczeń “grecki” ma swojego odpowiednika “rzymskiego” Obaj  codziennie zadają sobie pytania i  zagadki gramatyczne, odpytują się z zadanych tekstów, poprawiają nawzajem i próbują złapać na błędzie. Wszystko pod okiem nauczyciela Takie zmagania w klasie hartują ducha i ambicję uczniów, Poza nauką w klasach uczniowie mają półgodzinną przerwę na ćwiczenia fizyczne. Do tego każdy czwartek jest dniem wolnym od nauki i wszyscy udają się wtedy na wycieczkę za miasto by uczestniczyć w zespołowych grach i zabawach.

W klasie drugiej  zwanej gramatyką i trzeciej nazwanej syntaksą chłopcy u poznają już wszystkie zasady podstawowej łaciny, oraz składnię zdań w grece. Podstawą do nauki są nadal teksty starożytnych rzymskich klasyków -  Cycerona, Owidiusza, Cezara, Wergiliusza i innych .Sam sposób nauki  i plan lekcji pozostają prawie identyczne  Wszystkie trzy wspomniane klasy mają na celu takie poznanie łaciny i greki , by uczeń mógł bez błędów formułować zdania w tych językach  zarówno  mowie i na piśmie. 

Kolejne klasy czwarta( poetyka) i piąta  (retoryka) to już wyższy stopień wiedzy. Oczywiście nadal duży nacisk kładzie się na ćwiczenie pamięci i utrwalanie reguł gramatycznych  Natomiast  uczniowie poznają ju zasady  tworzenia poezji, finezyjnego formułowania myśli, przemawiania , pisania pięknych listów i innych formalnych pism. Interpretują teksty, formułują własne przemyślenia, tworzą na zadany temat wiersze przemowy i inne utwory. Pogłębiają też swoją znajomość greki, choć pozostaje ona tylko językiem pomocniczym.

Niektórzy zarzucają nam, że za mało w naszej szkole uczymy religii. Jej lekcje odbywają się raz w tygodniu, zazwyczaj w sobotę i to tylko przez pół godziny, Ale musimy pamiętać, że uczęszcza tu wielu innowierców .Siłą nie przekonamy ich do naszej wiary, natomiast możemy wypchnąć poza mury gdzie nie będziemy już mieli żadnego wpływu na ich wychowanie. Zamiast tego pogłębiamy wiedzę teologiczną na zajęciach dobrowolnych

Jeśli mowa o zajęciach dodatkowych, to należy do nich matematyka. Chłopcy raz w tygodniu  uczą się podstawowych działań, obliczania procentów, ułamków, rachunków spółek, ciągów arytmetycznych. Poznają też podstawy astronomii i kalendarza. Geografia i historia nie są odrębnymi przedmiotami, ale gruntowna wiedzę z tych dzidzin przekazuje się w trakcie innych zajęć, wplatając ją płynnie w ich treść . 

Ważne są też zajęcia ze śpiewu liturgicznego oraz przedstawienia teatralne organizowane już po szkole. W każdym kolegium działa teatr uczniowski. Publicznością są zawsze inni uczniowie i nauczyciele, ale czasem zaprasza się też rodziny czy po prostu mieszczan. Wystawia się  sztuki moralizatorskie piętnujące pijaństwo, lenistwo, chciwość i inne przywary. Przygotowywanie do spektaklu zajmuje  uczniom wolny czas, ,nie nudzą się i nie broją na mieście. Do tego wzmacnia  i ćwiczy ich pamięć a także przygotowuje do wystąpień publicznych.


Studia wyższe  - wydział filozofii

Po ukończeniu gimnazjum część najzdolniejszych uczniów, nie więcej niż 50, zaczyna kształcenie na Akademii, na wydziale filozofii. Filozofia uczy jak poznawać świat i go rozumieć, co jak wierzymy, nieuchronnie prowadzi do poznania Boga. Podstawą programu są dzieła Arystotelesa. Na pierwszym roku wykłada się w zasadzie tylko logikę - główne narzędzie samodzielnego myślenia. Nie chwaląc się mamy w tym pewne osiągnięcia Podręcznik do tego przedmiotu napisany tu w Wilnie przez naszego brata Marcina Śmigleckiego stał się podstawą nauczania dla wielu uczelni w całej Europie, także tych protestanckich. Kiedy już studenci pojmą zasady wyciągania wniosków i samodzielnego myślenia, na drugim roku wykładamy im fizykę .matematykę i psychologią.

Fizyka - czyli filozofia przyrody obejmuje poznawanie ciał materialnych - zarówno tych żywych jak i nieożywionych oraz  rządzących nimi praw i sił. W jej skład wchodzą między innymi  zoologia, botanika, chemia,technika, geometria i mechanika. W czasie ciepłych miesięcy na powietrzu studenci poznają meteorologię - naukę o zjawiskach atmosferycznych, geologicznych i astronomicznych. Co do tych ostatnich nasz zakon prowadzi bardzo intensywne badania nieboskłonu, także tu w Rzeczpospolitej. Największe i najlepiej wyposażone jest obserwatorium  w Kaliszu. Musisz wiedzieć, że chociaż na Akademii Krakowskiej dzieło Kopernika uznawane jest za niedorzeczne, my wierzymy, że mógł mieć  rację. Natomiast teoria o obrotach ziemi wokół słońca wymaga weryfikacji naukowej, dlatego ciągle szukamy na nią niezbitych dowodów.

Matematyka - od początku istnienia naszej uczelni wykłada się tumatematykę i to na wysokim poziomie. Studenci poznają gruntownie nie tylko arytmetykę, geometrię i trygonometrię, ale też praktyczne ich  zastosowania . Oblicza się  współrzędne geograficzne i astronomiczne,uczy zasad działania przyrządów matematycznych, nawigacyjnych czy zegara słonecznego.

Psychologia - to nauka o duszy, zmysłach ludzkich i o rozumie. Poznaje się tu też budowę ciała  człowieka. Studenci dowiadują się jak działa mózg i układ nerwowy, uczą się o organach zmysłowych. 

Na trzecim, ostatnim roku studiuje się metafizykę - czyli abstrakcyjne rozważania o człowieku i Bogu, oraz filozofię moralna - czyli etykę, ekonomikę i politykę. Etyka to praktykowanie cnót i unikanie wad by osiągnąć naturalne szczęście. Ekonomika obejmuje dobre sposoby zarządzania domem, rodziną i interesem. Dużo tu wiedzy o handlu, kredycie, lichwie i organizacji pracy. Z kolei polityka obejmuje naukę o społeczeństwie  prawidłowym funkcjonowaniu państwa i jego rządów, przyczynach kwitnienia lub upadku królestw, Studenci poznają też szczegółowe zagadnienia dotyczące ustroju Rzeczypospolitej i proponowanych sposobach ich naprawy.

Po ukończeniu filozofii student odbywa egzamin ustny,  zyskuje tytuł bakałarza i może rozpocząć karierę w świecie.   Natomiast jeśli ktoś chce uzyskać tytuł magistra sztuk  wyzwolonych i mieć prawo do nauczania studentów musi odbyć specjalna obronę. Obejmuje ona cały materiał studiów. Kandydat przed gronem trzech profesorów musi w dyspucie wykazać i obronić swoje racje udowadniając, że jest gotowy.

Studia wyższe  - wydział teologii

Studenci, którzy należą do naszego zakonu, po ukończeniu wydziału filozofii przystępują do czteroletnich studiów teologicznych, gdzie uczą się o Bogu i  jego naturze, o sprawiedliwości i prawdzie, o dogmatach Kościoła i dysputach jakie będą w przyszłości toczyć z innowiercami. Podstawę programową, poza rzecz jasna Pismem Świętym, stanowi dzieło św. Tomasza z Akwinu  Jako że nasz zakon prowadzi tu dzieło misyjne studenci poznają też języki  Wielkiego Księstwa Litewskiego - litewski, ruski, estoński i łotewski

Na uczelni można też od dwuletni kurs teologii moralnej  stawia na praktyczną wiedzę jak być dobrym spowiednikiem , z czego nasz zakon słynie. Potrafimy w jasny sposób rozstrzygać zawiłe kwestie sumienia i prawa kościelnego, dlatego z naszych usług korzysta wielu możnych i władców.  Po czterech latach studiów i dwóch uzupełniających student zdaje egzamin ustny i przeprowadza trzydniową dysputę teologiczną z dostojnymi adwersarzami następnie  ogłasza się go doktorem nauk.

A teraz tak jak obiecałem opowiem ci o naszej sławnej na cały kraj bibliotece.

 



tagi:

Zyszko
15 lutego 2024 13:09
17     1717    21 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

olekfara @Zyszko
15 lutego 2024 17:55

Wypada się tylko zawstydzić.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Zyszko
15 lutego 2024 18:54

Czasem nie doceniamy jak wielką robotę wykonali w RON (i rzecz jasna nie tylko tu ) jezuici. I jak wspaniałe efekty udało im się osiągnąć. Przecież zanim rozkręcili szkolnictwo był moment kiedy w Izbie Senatorskiej zasiadała większość protestancka. 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Zyszko 15 lutego 2024 18:54
15 lutego 2024 20:15

Nauczanie jezuickie to geniusz Ignacego Loyoli. To on był pomysłodawcą sposobu nauczania. Kolegia jezuickie to był creme de la creme edukacji. Wszyscy to wiedzieli, dlatego Jezuici mieli ogromne kłopoty w zakładaniu swoich szkół, w Krakowie też. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Zyszko
15 lutego 2024 20:37

Najlepszą ocenę działalności Jezuitów wysał protestant - "Wielki Elektron"...:), czyli Fryderyk zwany Wielkim, król Prus. On powiedział o jezuickim szkolnictwie, że to potęga, największa rzecz na tym świecie.

No i u niego jezuici przetrwali...ot taki paradoks.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Matka-Scypiona 15 lutego 2024 20:15
15 lutego 2024 20:45

Tak i ten geniusz był rozwijany przez następców.  Akademia Krakowska tępiła i blokowała jezuitów nie tylko w Krakowie . W Poznaniu jej przedstawiciele ostrzegali i roztaczali przed mieszczanami wizję rozruchów antyprotestanckich i wybuchów przemocy studentów kolegium.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @OjciecDyrektor 15 lutego 2024 20:37
15 lutego 2024 20:47

Ciekawe jak bardzo protestanci doceniali jezuickie szkolnictwo mając przecież swoje własne uczelnie. Widać różnica poziomów musiała być kolosalna.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Zyszko
16 lutego 2024 11:23

Absolutnie genialna notka i bardzo na czasie:)))

Kilka tygodni temu zaczęłam grzebać w życiorysie mojego bardzo ulubionego świętego Franciszka Ksawerego (wtedy, o ja ciemna masa, dowiedziałam się, że należał do szóstki najbliższych Kolegów św. Ignacego z Loyola , którzy złożyli w dniu 15 sierpnia (!!!) 1534 w kaplicy kościółka św. Piotra na Montrmarte (dzisiaj wciśnięty u stóp bazyliki Sacre Ceur) najstarszego kościoła w Paryżu - uroczyste śluby. Obaj pochodzili z Królestwa Nawarry rozdzieranych przez Francję i Hiszpanię.

Wracając do Jesuitów i ich systemu nauczania i losów.  Jest w dziejach jezuitów bardzo silny wątek polski i to w najcięższych czasach dla obu "podmiotów" : Towarzystwa Jezusowego i RON.

Po kasacie Towarzystwa Jezusowego w wyniku wielu bardzo brzydkich i brutalnych intryg przez umierajacego papieża Klemensa Ganganelli w 1773 i po aresztowaniu pod sfabrykowanymi zarzutami Przełożonego Generalnego Lorenco Ricci, którzy przedwcześnie zmarł ze zgryzoty - jak wszyscy wiemy caryca Katarzyna II , która miała pełną świadmość wartości systemu kształcenia w Towarzystwie Jezusowym, uchroniony od likwidacji została  "prowincka jezuicka RON" i chcąc, niechcąc, nieformalnym 19 przełożonym generalnym Towarzystwa został Ojciec Stanisław Czerniewicz a "stolicą światową" zostało Kowno. Polscy jezuici, przeżywając tragedię rozbiorów Rzeczpospolitej, patrzyli jak na Zachodzie z organizacji liczącej w 1773 - 5566 jezuitów, po kasacie zostało gromadka w zaborze rosyjskim w liczbie 201. Przytomnie działając w porozumieniu z nowym papieżem i uzyskując pełne poparcie Katarzyny II - Ojciec Czerniewicz załatwił możliwość udzielania schronienia jezuitów ściganych po całej Europie (i świecie) w 1776.  W efekcie zdołał zgromadzić 1100 " uciekinierów jezuitów" oraz nawet uzyskał zgodę na otwarcie nowicjatu w Połocku (1779).
Jego następca drugi "nieformalny Ojciec Generalny" Gabriel Lenkiewicz (jak najbardziej absolwent Akademii Wileńskiej) urządził "centralę w Połocku" i przyjmował zarówno "skasowanych" jezuitów  jak i nowych adeptów do nowicjatów. Inicjatywa miała protekcję cara Pawła III. W efekcie zdołał powiększyć  stan Towarzystwa do 4761 i to bardzo "międzynarodowego".

Następcy (polsko-walijcki Franciszek Kareu i austriacko słoweński Gabriel Gruber) też robili wiele, ale liczba członków towarzystwa spadła do 1275  a następnie do 897.

W dniu 7 sierpnia 1814 roku papież Pius VII (wygnaniec napoleoński) po powrocie do Rzymu zniósł kasatę a wtedy od 1805 r. Przełożonym Generalnym Towarzystwa był O. Tadeusz Brzozowski, który pozostawał z nim w ścisłym kontakcie.  Przez całe 9 lat przed zniesieniem kasaty przyjmował z całego świata rozproszonych "byłych jezuitów" (w tym jezuitów z Marylandu USA) i zwiększył stan posiadania do 2008 członków.
Można powiedzieć, że przez ok. 50 lat kasaty to polscy jezuici uratowali dorobek i stan posiadania Towarzystwa Jezusowego.

Przełożonym Generalnym numer 26 został słynny Włodzimierz Ledóchowski (kolejny Polak na ciężkie czasy) , który osiągnął stan posiadania 10.167. Zmarł w 1942 r. Obecnie bardzo atakowany przez "siły postępu" za rzekomą 'współpracę z Hitlerem" i "antysemityzm". W końcu to Polak:)))

A potem były już tylko "drogi postępu", "nowinki" i "moderna" , w efekcie czego obecnie jest na statystycznie na stanie 2678 a "główny jezuita" właśnie obwieścił "diakonat kobiet" i inne ciekawostki.

W obliczu pomysłów "papieża Franciszka" (na nowy Kościół Katolicki)  i ministry Nowackiej (czy Nowickiej)  w sprawie edukacji polskiej dziatwy ta notka pokazuje, jakie dno upadku osiągnęliśmy.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Zyszko
16 lutego 2024 11:24

Sorry, trochę za długi ten komentarz ale ostatnio "wcześni jezuici" to zaczyna być moje "hobi".

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Zyszko
16 lutego 2024 12:57

Bardzo dziękuję za arcyciekawy komentarz! Powinniśmy być w takim razie dumni z tego jaką rolę odegrali polscy jezuici w ocaleniu zakonu. No ale my świętujemy rozwalenie ich systemu szkolnictwa, które było przecież "zacofane" i "nietolerancyjne".  

Jezuici to jest niewyczerpane źródło inspiracji. Ostatnio czytałem fantastyczny artykuł o tym jak wiele starań przyłożyli, żeby dostać się na chiński dwór cesarski. Jako klucza użyli astronomii i reformy kalendarza, której miejscowi uczeni nie potrafili wykonać. Ale cóż to była za misja, niebezpieczna, wymagająca wiedzy, szybkiej nauki języka i obyczajów, orientacji w tamtejszej polityce. Co to byli za uzdolnieni ludzie, jakie mieli szerokie horyzonty. Mam smutne przemyślenie, że nIczego z tego bogatego dziedzictwa nie chcemy jako naród czerpać. A przynajmniej jeśli chodzi o szkolnictwo.

 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @pink-panther 16 lutego 2024 11:23
16 lutego 2024 13:17

Jak chcę tylko przy tej okazji przypomnieć, że papież nie skasował jezuitów! Papież naciskany, zezwolił swoim breve, że jeśli władcy uznają to za stosowne, to mogą skasować w swoim królestwie ten zakon. To dlatego kasata jezuitów przebiegała "falą", od królestwa do królestwa.

Jest jedno wielkie przekłamanie w sprawie kasaty jezuitów. Stolica Apostolska nie skasowała Towarzystwa Jezusowego. Naciskana, zezwoliła na kasatę w poszczególnych królestwach. Władcy wcale nie musieli korzystać z tego prawa!

Smutne jest to, że polski król Stanisław August Poniatowski z tego prawa skorzystał i na gruzach jezuitów powstała KEN. Naprawdę nie mamy  się z czego chlubić w tej sprawie, eh! To dlatego caryca Katarzyna mogła zachować jezuitów w swoim państwie, ponieważ breve papieskie na to zezwalało.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @mniszysko 16 lutego 2024 13:17
16 lutego 2024 13:57

Przekłamania bywają niezwykle trwałe. Jak to dotyczące ks. Skargi, który został rzekomo pogrzebany w trumnie  żywcem i dlatego nie ogłoszono go świętym. Ktoś mi kilka dni temu opowiadał kolejny raz tę bzdurną "ciekawostkę". Dobrze jest więc przypominać fakty przy każdej okazji. Bóg zapłać.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @mniszysko 16 lutego 2024 13:17
16 lutego 2024 14:43

Dzięki za uściślenie czy raczej sprostowanie.  Kiedy dziwimy się, dlaczego RON spotkała fala tak wielkich nieszczęść  od XVIII wieku, to należy pamiętać o roli "oświeceniowej masonerii" w kręgach magnaterii, która lansowała słupa Stanisława Augusta Poniatowskiego, człowieka, łagodnie mówiąc, pozbawionego wyobraźni, uczciwości i godności. To, że Stanisław August Poniatowski "skorzystał z prawa" likwidacji Towarzystwa Jezusowego w Polsce i wyprodukował takiego potworka jak KEN to nie tyle - smutne, co -ohydne. Caryca Katarzyna, w sumie dobra administratorka i cwana autorka propagandy, na jedną nóżkę finansowała Woltera i propagandę antypolską a na drugą "wspierała polskich katolików". W tamtych czasach rządziło "stronnictwo francuskie" a podobno to Madame de Pompadour najbardziej nienawidziła Towarzystwa i wywierała presję na króla, żeby "zrobił z nim porządek". No to zrobił. I nie minęło 30 lat, jak jego wnuk położył głowę na pieńku pod topór.

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @mniszysko 16 lutego 2024 13:17
16 lutego 2024 18:28

Nie rozumiem, przecież to była kasata zupełna i Klemens XIV sam to zaczął - od kasaty w samym Państwie Kościelnym!

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @kpiotrzk 16 lutego 2024 18:28
17 lutego 2024 10:44

Nie wiem skąd pan czerpie informacje. Ja polecam starego ks. Stanisława Załęskiego Historia zniesienia zakonu jezuitów i jego zachowanie na Białej Rusi w dwóch tomach.

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @mniszysko 17 lutego 2024 10:44
17 lutego 2024 11:06

1. Polecam lekturę samego breve.

2. https://jezuici.pl/2014/01/lorenzo-ricci-sj-general-trudnych-czasow/

19 maja został wybrany kardynał Lorenzo Ganganelli, franciszkanin konwentualny, który przyjął imię Klemensa XIV. (…) – Nie było jezuity, który nie poczułby mrożącą krew w żyłach – mówi Termanini. W tej samej chwili, w której ogłoszono wybór z loggi św. Piotra, wielu z zebranych zawołało: – Tak, teraz już po jezuitach (…) W tej atmosferze niepewności wszyscy czekali na jakiś sygnał, by poznać jego postawę. Nie musieli długo czekać.

Już po jezuitach

16 sierpnia 1773, około godziny ósmej wieczór, przybyli w towarzystwie żołnierzy monsignorzy Macedonio i Alfani, wykonawcy brewe kasacyjnego. Zawezwali generała, jego asystentów oraz sekretarza Towarzystwa. Notariusz odczytał im brewe kasacyjne. Po skończonej lekturze dokumentu, monsignor Macedonio zapytał generała, czy go przyjmuje. Ricci odpowiedział, że to co rozkazuje papież, jest dla niego rzeczą świętą i nie wymaga jego zgody, oraz że podchodzi ze czcią do Bożych rozporządzeń.

23 września Ricci został przewieziony do Zamku Świętego Anioła, papieskiego więzienia. Tam również uwięziono pięciu asystentów, sekretarza Towarzystwa oraz innych jezuitów, którzy albo opublikowali pisma w obronie zakonu, albo mogli to zrobić (…)

Cela, w której Ricci został umieszczony, nie była zła, ale zamurowano w niej okno, pozostawiając w nim niewielką szczelinę. Jedzenie na początku było obfite, ale wkrótce zredukowano go do minimum; było zawsze zimne, niesmaczne, i powodowały mocne bóle żołądka. W zimie, ponieważ nie było ogrzewania, trząsł się z zimna, szczękał zębami do tego stopnia, że nie mógł jeść. Cały czas pilnował go strażnik z bagnetem (…)

Trwały przesłuchania, ale w tak desperacko wolnym rytmie, jak gdyby z góry zakładano, by przeciągały jak najdłużej. Podczas każdej sesji zadawano mu nie więcej niż trzy lub cztery pytania, a przerwy między sesjami trwały, osiem, dziesięć lub dwadzieścia dni, a nawet dłużej. Ricci prosił o przyśpieszenie procesu. Miał przygotowane odpowiedzi, krótkie i precyzyjne, tak że proces mógł się zakończyć w krótkim czasie. Prośba została zignorowana.

22 września 1774 r. zmarł Klemens XIV. Jego śmierć miała coś z powieści z dwóch racji: ponieważ umarł we wrześniu 1774 r., jak przepowiedziała to pewna wieśniaczka z Vallentano, Bernardina Benzi, i ponieważ zaczęto opowiadać, że został otruty przez stronnictwo jezuickie. Kardynał kamerling Carlo Rezzonico chciał się dowiedzieć prawdy i sprawił, że dwaj lekarze zbadali szczegółowo sprawę. Według ich zgodnej opinii, papież Ganganelli zmarł na szkorbut (…) Jego następcą został Pius VI, wybrany 15 lutego 1775 r.

Ricci odchodzi w chwale

We wrześniu 1775 r. wypuszczono na wolność ostatnich uwięzionych asystentów, ale nie Ricciego, który miał umrzeć w więzieniu. 13 listopada wiał niezwykle zimny wiatr i Ricci zaziębił się bardzo. 19 listopada przyjął wiatyk w obecności wicekomendanta Zamku i jego sekretarza i innych towarzyszących przy przyniesieniu Najświętszego Sakramentu do celi chorego. Przed przyjęciem komunii, Ricci dokonał wzruszającego protestu, mówiąc o swej niewinności oraz ufności w dobroć i sprawiedliwość Bożą. Napisał tekst wcześniej i zachował się on do naszych dni.

Zmarł po pięciu dniach, około północy 24 listopada 1775 r. (…) i na wniosek Piusa VI, pod wieczór 25 listopada został przeniesiony do kościoła San Giovanni dei Fiorentini, położonego bardzo blisko Zamku Świętego Anioła. Trumna pozostała otwarta całe do południe następnego dnia. Była to niedziela. W Bazylice św. Piotra odbywała się beatyfikacja, dlatego wiele osób wstąpiło po drodze do kościoła, aby go zobaczyć.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @kpiotrzk 17 lutego 2024 11:06
17 lutego 2024 11:36

To widocznie pan czyta to breve inaczej niż ks. Załęski i ja. Zaś zamknięcie domów jezuickich w państwie kościelnym odbyło się przed ogłoszeniem breve i było podobne do ruchu Piłata w procesie dotyczącym Pana Jezusa. Jedno i drugie miało na celu uniknięcie ostatecznego rozwiązania.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @mniszysko 17 lutego 2024 11:36
17 lutego 2024 17:56

porównujesz ojcze świeckiego urzędnika do namiestnika Jezusa Chrystusa na ziemi. Nie da się tego usprawiedliwić, ani tym bardziej w ten sposób porównać. Rozumiem ludzką słabość, ale niczego to tu nie zmienia.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować